niedziela, 11 listopada 2012

Marzenie 2. Powrót


I stało się. Odśpiewali nam gromkie sto lat. Kilka pocałunków. Sztuczny uśmiech. I mamy  żyć długo i szczęśliwie. Obudziłam się przy Michale. Nie pierwszy raz w życiu. I nie ostatni. Ten poranek nie zaczął się w żaden sposób wyjątkowo. Prawdę mówiąc, inaczej wyobrażałam sobie nasz miesiąc miodowy. Widocznie to małżeństwo takie musi być. Inne. Nie takie jak być powinno.
Mój mąż… Uwierzcie, nawet nie wiecie jak dziwnie dla mnie to brzmi. I gdyby nie złoty krążek, który tak ciąży mi na dłoni, nie mogłabym w to uwierzyć. Mam męża. I on właśnie wyjechał w delegację. Więc jako młoda mężatka pozostałam sama. Taka słomiana wdowa. Nie muszę się starać. Nie muszę gotować obiadków, paradować nago po mieszkaniu z uśmiechem na twarzy, nie muszę udawać szczęścia. Mogę być sobą. Mogę być taka, jaka byłam dwie doby temu. Mogę być przez chwilę Anką Piotrowską. Bez członu Nowak. Po prostu Piotrowska. Jak zawsze.
Moje napawanie się samotnością przerywa ciche pukanie do drzwi. I staję ubrana w skromny szlafrok przed najpiękniejszymi oczami jakie kiedykolwiek widziałam. Oczami w kolorze ciepłej czekolady. Dobrymi oczami. A oczy są zwierciadłem duszy. Więc stałam przed człowiekiem o najlepszej duszy, jaką kiedykolwiek udało mi się spotkać. Wiecie co poczułam? Szczęście. Szczęście, które przepływało od czubka głowy po koniuszki palców. Szczęście, które w podrywało serce, uwalniało motyle w brzuchu. Czułyście coś takiego kiedyś? Ja tak czułam się po raz pierwszy w życiu.
- Ania, przyjechałem po ciebie.
I wpił się zachłannie w moje usta. Przyciągnął mnie mocno do siebie i wsunął swą ogromną dłoń pomiędzy poły szlafroka. Przypomniałam sobie to tak dobrze znane kiedyś ciepło, które niósł za sobą jego dotyk. Nie potrafiłam być mu obojętna. Nie dziś. Przyciągnęłam go mocniej do siebie. Pociągnęłam go za sobą w kierunku sypialni. Moje łóżko ugięło się pod wpływem naszych ciał. Zaskrzypiało. Tak jakby i ono, wraz ze mną, odzwyczaiło się od jego w nim obecności. Mocno przywarłam do jego ciała. Pochylał się nade mną. Pozbyłam go koszulki i mogłam napawać się widokiem. Rozsunął mój szlafrok i drażnił ustami moje piersi. Drażnił się ze mną otaczając kark swym oddechem. Przygryzał płatek ucha, szeptał czułe słowa. Zapomniałam, że kobieta może jeszcze coś takiego przeżyć. Każdy jego ruch był jakby przemyślany, ale jednocześnie szalony. Delektowałam się smakiem jego ust. Poruszał się delikatnie, jakby chciał podkreślić jakieś uczucie, ale jednocześnie stanowczo. Nie bałam się krzyczeć z rozkoszy. Zostawiałam na jego ciele ślady mojej rozkoszy. Drapałam, gryzłam, szczypałam. Nie potrafiłam kontrolować moich odruchów. Wiedziałam, że żaden mężczyzna nie jest w stanie dać mi tak wiele jak on. Nigdy w życiu nie było mi tak dobrze, o czym świadczył przeciągły krzyk, gdy znalazłam się na szczycie.
Po wszystkim przytulił się mocno. Ucałował mnie w czoło. Wyobrażacie sobie, że nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak teraz? Nigdy. Miałam go przy sobie. Mężczyznę, który stał się dla mnie całym światem. Splótł ze sobą nasze dłonie. Spojrzałam na ten uścisk i… I zobaczyłam błysk złotego metalu, mojej przynależności do męża. Dopiero teraz przypomniałam sobie o jego istnieniu.
- Ania, wyjedź ze mną.
Ten głos pieścił. Zdawał się wibrować. Unosić w powietrzu. Powiewał wokół skroni, odbierał myśli.
- Nie mogę, Łukaszku. Ja… Ja mam męża.
Dopiero wtedy spojrzał na moją dłoń utkwioną w jego uścisku. Na obrączkę. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, co właśnie zrobiliśmy. W czekoladowym spojrzeniu zauważyłam niedowierzanie z nutką złości. Wstał, ubrał się i wyszedł. Nie mówiąc ani słowa.
Z moich oczu polał się potok łez. Nie dlatego, ze pewnie piekło pochłonie mnie za zdradę męża. Płakałam, bo zawsze marzyłam, że wróci. Wiedzcie, że każdego dnia marzyłam, że w końcu po mnie przyjedzie. Tyle, że nie spodziewałam się, że będzie już za późno. 


______________________________________
Witam :)
Dziękuję Wam bardzo za obecność i komentarze :)
Rozdział z dedykacją dla Panny A., której obiecałam jego publikację jeszcze w tym tyg. :)
Pozdrowienia z Miasta Siatkarskich Mistrzów Polski :***

21 komentarzy:

  1. Po co ona się męczy w tym małżeństwie? Jeżeli go nie kocha, to ten związek jest zupełnie bez sensu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje kochana za dedykację.
    Kurde, to się porobiło. Ogólnie masakra. Nie wiem czemu ona wyszła za Michała, skoro nie czuje do niego nic, zupełnie nic. Anna będzie dusić się w tym związku, i naprawdę może nie wytrzymać tego ciągłego udawania i wgl. Jeszcze Łukasz w jej życiu zjawił się tak niespodziewanie, faceci to wiedzą kiedy mają się pojawić w życiu kobiety, oj wiedzą. Ania kocha Łukasza, a on nią.
    Ania nie miała oporów przy całowaniu Łukasza, nie przejmowała się ty, że zdradza męża więc coś o tym świadczy. Kobieta, która kocha wahałaby się , a jak wiemy, Ania Michała nie kocha.
    Może niech jednak znajdzie Łukasza i z nim wyjdzie?

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest tak świetne, aż zaparło mi dech. Popłakałam się razem z Anią. Nie wiem, jakim cudem, ale poczułam się Nią w pewnych chwilach i w 100 procentach zrozumiałam, czym się kieruję. Nie umiałabym nawet jej potępić, nakrzyczeć, nic. To uczucie jest silniejsze od niej, takie prawdziwe. Chciałabym, aby jej życie wyszło na prostą, pozwoliło poczuć się prawdziwie szczęśliwą. Czekam na kolejny rozdział, jesteś stworzona do pisania. Nie każdy potrafi takie emocje wzbudzić w czytelniku. ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo wszystko nie spodziewałam się czegoś takie po Ance. Nie spodziewałam się, że będzie w stanie zdradzić męża. Co prawda nie kochała go, wyszła za niego, bo tak było lepiej, ale nic nie upoważnia ją do zdrady. Anka, poddając się rozkoszy cielesnej z Łukaszem, kierowała się miłością do mężczyzny, ale czy w tym momencie nie powinna kierować się rozumem i przerwać, to co się stało chwilę później? W sumie nie jestem tutaj od osądzania naszej głównej bohaterki, ale jestem ciekawa, co wydarzy się dalej. Oby tylko dziecka z tego nie było.

    Pozdrawiam.

    P.S. Zapraszam na http://niepowstrzymana-milosc.blogspot.com/ gdzie pojawił się już 5 rozdział. Liczę na Twój komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pokręciłaś... Ale ja chyba na jej miejscu też nie wytrzymałabym... :)Mam nadzieję, że kiedyś Łukasz wróci...

    OdpowiedzUsuń
  6. Po co ona wychodziła za mąż skoro teraz już go zdradza. Do początku kochała Łukasza to czemu to nie jest teraz jego żoną? No dobra czekam na kolejny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. cholerka, teraz to sie dopiero narobiło.
    ciekawe co takiego się stało, ze jest nie z tym co powinna być. czekam na zakończenie małżeństwa i wspólną przyszłość z Łukaszem. pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. dooobra, teraz wyjdę na jakąś napaloną niewyżytą...yyy niemałolatę (starolatę??) ale luuubię to :D Łukasz, nie mogłeś się trochę pospieszyć?? ciekawa jestem czy Michał dowie się o skoku w bok... czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja bym się chyba załamała gdyby miłość mojego życia pojawiła się w nim na nowo zaraz po tym jak powiedziałam "Tak" mężczyźnie którego nie kocham. Do tego jeszcze on zaproponował jej to samo. A kij, rzuciłabym wszystko i podążyła za nim, czasami trzeba podejmować takie szalone decyzje, niestety mam wrażenie ze Anka zostanie, Łukasz się wścieknie i oboje będą cierpieć. Oj Łukasz dlaczego wcześniej nie zdecydowałeś się na coś takiego, dlaczego nie było cię wtedy gdy byłeś najbardziej potrzebny?

    OdpowiedzUsuń
  10. o ja cie pierdziele! Się pokiełbasiło!!! Ja sobie czekam na ciąg dalszy :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anka, dlaczego dałaś Łukaszowi odejść ? ... Zatrzymał Cię ten złoty krążek, świadomość o istnieniu "Twojego kochanego męża" .. Miłość Twojego życia właśnie odeszła, po raz kolejny. Hmm, czy prawda wyjdzie na jaw ?
    Czekam na następny :)
    Pozdrawiam :*
    J .

    OdpowiedzUsuń
  12. No to się porobiło. Nie spodziewałam się, że przyjedzie po nią tak szybko. Anka tkwi z małżeństwie które jest jedną wielką fikcją. Michał ją kocha, ale ona jego nie. To Łukasza kocha, a reakcją na jego widok to tylko udowodniła. Szkoda, że dała mu tak po prostu odejść. Zdrada męża jest nie moralna, ale w te szczegóły nie będę się zagłębiać :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Za późno... Łukasz obejrzał się za późno... Ale czy to nie była również poniekąd wina Ani? Może, gdyby nie ten ślub, Łukasz byłby szczęśliwy razem z Anią. Co oni we dwoje narobili? Może rozgrywający pójdzie po rozum do głowy, Anka również i będą razem? Ale na to, to chyba będzie trzeba sporo poczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. No brak mi słów. Za późno - aż się ciśnie to okrutne stwierdzenie na język. Nie rozumiem Ani i tego, że wyszła za kogoś, kogo nie kocha, ale cóż... Łukasz też jest sobie winien. Ugh. Się pomieszało do reszty. Pozdrawiam.;* [siec-nieporozumien] [short-volleyball-stories]

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze milej mi się czyta ze względu na to, że główna bohaterka nazywa identycznie jak moja prawdziwa przyjaciółka. :)
    Teraz widać, jak wielki błąd Ania popełniła. Myślała, że przejdzie przez życie bez obecności Łukasza, a tu masz, jaki ten los jest złośliwy. Wielka szkoda, że to tak musiało się potoczyć, szkoda, że nie mógł odwiedzić jej wcześniej, wtedy nie miałaby i wyrzutów sumienia, i on nie miałby powodów do złości. Cholernie to smutne, wszyscy siedzą w jednej klatce, z której nie ma konkretnego wyjścia.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. No i klops. Ania wyszła za mąż i chyba nawet rozumiem jej motywację. To jasne, że są osoby, które panicznie boją się samotności. A jeśli rzeczywiście nic nie wskazywało na to, że Łukasz wróci (gdziekolwiek był) to nie dziwię się, że zdecydowała się na taki krok. Nie będę jej za to potępiać. Prawdziwa próba charakteru zacznie się dopiero teraz. Mam tysiące pytań. Nie tylko o przyszłość: czy Ania zawalczy o Łukasza i jaka będzie reakcja samego chłopaka, ale też o przeszłość. Bo ja naprawdę chciałabym wiedzieć co się stało, że główna bohaterka wzięła ten ślub. Przecież ona musiała być przekonana, że między nią a Łukaszem wszystko skończone. Czekam na następne części ;)
    Jeśli masz ochotę, zapraszam również do siebie. Rozdział pojawi się w piątek, ale już teraz możesz zapoznać się z bohaterami i ocenić czy warto w ogóle na niego czekać, choć mam nadzieję, że tak :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz ochotę, zapraszam na pierwszy rozdział :) http://byc-obojetna.blogspot.com/

      Usuń
  17. Dlaczego Łukasz nie pojawił się wcześniej??? Nie wiedział, ze ona jest z kimś związana??? Czemu ona podjęła tak pochopną decyzję o małżeństwie?? mTak wiele pytań! Tak mało odpowiedzi:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Po co ona wyszła za mąż za tego Michała? Nie rozumiem jej zachowania.
    No i gdyby nie wyszła za mąż to może by z Łukaszem wyjechała. Stało się i Ania nie zmieni już tego.
    Zaintrygowałaś mnie strasznie, jak się to wszystko potoczy dalej:)

    Jeśli możesz, to poinformuj mnie o nowym rozdziale.
    Pozdrawiam i czekam na nexta:)

    / when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com , greens-art-handmade.blogspot.com /

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten blog jest genialny . a rozdział ? no nie wiem co napisać . Trzema słowami: Intrygujący , ciekawy , świetny. Nic dodać nic ująć :) Czekam na następny rozdział .
    Na http://na-boisku-i-poza-nim.blogspot.com/ pojawił się prolog . Jeśli znajdziesz czas to zapraszam do poczytania :)
    PS. Jeśli możesz to poinformuj mnie o rozdziale na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń